niedziela, 4 kwietnia 2010

Spostrzeżenia własne - przewodnik po Dortmundzie

Dortmund to miasto należące do przemysłowego Zagłębia Ruhry, które tworzy ciasną strukturę takich pobliskich miast jak Essen, Duisburg, Gelsenkirchen, czy Bochum. Leży również w stosunkowo niewielkiej odległości od Düsseldorfu, Kolonii, Bonn, czy Münster (spolszczona dawna nazwa Monastyr). Okolice o sporej diasporze pochodzenia Polskiego, której silna fala emigracyjna (około 500tys. osób) miała miejsce w XIX wieku. Chociaż miasto to posiada silnie rozbudowaną siatkę połączeń z portami lotniczymi w Polsce, wynika to wyłącznie z ruchu emigracyjnego. Sam Dortmund nie reprezentuje bowiem prawie żadnych wartości turystycznych dla mieszkańców naszego kraju.
Pomimo że lotnisko w Dortmundzie jest noclegownią dla maszyn EasyJet, Airberlin i Germanwings, spowodowane jest to bardziej konfiguracją operacji tych przewoźników niż ich chęcią silnego zainwestowania w lokalny rynek. Germanwings skupia się bowiem tylko na bezpośrednich lotach do Monachium i czarterach. Airberlin wykonuje bezpośrednio wyłącznie jeden lot do Norynbergii (gdzie następnie można skorzystać z szeregu przesiadek na jednym bilecie) a w sezonie letnim dodaje drugi samolot latający przede wszystkim na kierunkach wakacyjnych. Easyjet natomiast oprócz dwóch dziennych wykonywanych równolegle rotacji do Londynu (w prawie tej samej chwili start maszyn zarówno z Dortmundu, jak też lotniska Luton) rozkład łata kierunkami turystycznymi typu Kraków, Budapeszt, Barcelona, Saloniki czy niezwykle popularna Majorka. Jednak największą ilością lotów wykazuje się jak dotąd Wizz Air zapewniając 14 połączeń z miastami Europy Środkowowschodniej i Bałkanów. I to właśnie u tego przewoźnika przeloty zaczynają się już od 30 złotych w obie strony a cena w granicach €25 za bilet powrotni jest czymś dość regularnym i łatwym do znalezienia. Warto zaznaczyć, że dużą popularnością Dortmund cieszy się w Gdańsku z którego wykonywane są codzienne połączenia, oraz Katowic z dwoma lotami każdego dnia.

Lotnisko
Terminal lotniska znajduje się około 13 kilometrów od centrum miasta. Oparta na kilku piętrach konstrukcja chociaż osiąga maksimum swojej przepustowości, to zwłaszcza w sezonie zimowym wydaje się być wręcz opustoszała. W środku, na terenie ogólnodostępnym, znajdują się w zasadzie dwie większe knajpki, z czego ta na najwyższym piętrze otwarta jest dopiero od godziny 1100. Niestety terminal choć wygodny, jest również na 100% praktyczny wyłącznie w określonych ramach i nic poza tym. Dlatego też mogą zaskoczyć takie sytuacje jak gorąca woda kosztująca w barze tyle samo co zaparzona herbata („bo w menu nie ma pozycji >>gorąca woda<<”), oraz całkowite zamykanie terminala na noc nawet w okresie zimowych mrozów...
Z lotniska do miasta najprościej jest się dostać poprzez autobusy AirportExpress kursujące średnio co godzinę (rozkład jazdy tutaj). Pierwszy odjazd z głównej stacji kolejowej następuje codziennie o godzinie 04:30 a ostatni kurs w stronę miasta o 22:30. Podróż zajmuje 22 minuty, a koszt w jedną stronę to €6. Chociaż nieco bardziej kombinowaną, to tańszą alternatywą jest pociąg. Stacja Holzwickede oddalona jest od lotniska o około 1500 metrów i z pewnością nie warto wydawać €1,50 na jeżdżący na tej trasie autobus AirportShuttle. Tym bardziej, że kursuje on z częstotliwością 20 minut i czasami dużo szybciej można się znaleźć na miejscu idąc pieszo. Zajmie to nam nie więcej niż 15 minut. Bilet kolei regionalnych Eurobahn (linia RB59 Soest-Dortmund Hbf - rozkład jazdy tutaj) kosztuje €4,50 i można go nabyć w automacie na stacji, jak też w terminalach zainstalowanych w każdym pociągu. Podróż zajmie nam 20 minut, kursy z Dortmundu zaczynają się już o godzinie 05:07 (pomijając niedziele) a ze stacji Holzwickede kończą najwcześniej o godzinie 00:32. Jeśli natomiast podróżuje się w parze, warto zakupić bilet uprawniający do czterech przejazdów na trasie kosztujący w tym przypadku €15,70. Opcją ultra-oszczędną jest trzykilometrowa wycieczka piesza na kolejną stację w miasteczku Sölde. Chociaż podróż koleją skraca się o raptem 4 minuty, to cena biletu „czterokrotnego” spada do €8. Wynika to z faktu, że na odcinku pomiędzy tymi stacjami przebiega granica stref taryfikacyjnych. Mała podpowiedź - sprawdzanie biletu, jeśli w ogóle następuje, to wykonywane jest tuż za stacją Holzwickede, lub za Dortmund Hbf.
Równie tanią opcją może być skorzystanie z lokalnego autobusu numer 440 (rozkład jazdy tutaj) jadącego w stronę Aplerbeck i tam przesiadka na jadącą do centrum linię metra. Według serwisu wikitravel bilet kosztuje €2,30 lub można skorzystać z niejakiej „travelcard”.
Fanów podróżowania niskobudżetowego z pewnością ucieszy fakt, że niecałe 300 metrów od terminala znajduje się Lidl pozwalający na szybki i tani zakup podstawowego pożywienia i napojów.

Nocleg
Nasz wyjazd był opcją bardzo zwariowaną i jej ostateczny kształt nie był znany nawet na 3 godziny przed odlotem. W związku z tym nie poszukiwaliśmy żadnego noclegu zarówno w Dortmundzie, jak też okolicach lotniska. Na mieście oprócz kilku hoteli nie zauważyliśmy w zasadzie żadnego ogłoszenia taniego hostelu turystycznego.
Warto podkreślić, że terminal lotniska jest zamykany pomiędzy godzinami 01:00 i 03:30 w nocy. Choć budynek jest dość pokaźnych rozmiarów nie ma szans aby być przegapionym przez robiącego rundkę ochroniarza i nawet w przypadku głębokiego snu pasażerowie są budzeni i wypraszani na zewnątrz. Nam przytrafiło się to późną zimą, gdy temperatura na dworze oscylowała w granicach -4℃ – 0℃. Znajdujący się w pobliżu (tuż obok Lidla) McDonald's nie jest najlepszym rozwiązaniem, gdyż kończy pracę o godzinie 01:00. Jedyną sensowną opcją jest pobliska stacja benzynowa. Zresztą pracujący na nocnej zmianie chłopak zupełnie nie był zdziwiony naszą obecnością gdyż co noc regularnie gości u siebie grupkę do kilku osób. Więcej informacji na temat nocowania na lotnisku w Dortmundzie znajduje się we wpisie Sztuki taniego latania "Spanie na lotnisku - opis lotnisk".

Wyżywienie
Centrum Dortmundu zaskakuje dużą ilością tanich fast foodów. Wśród nich wyróżnić można wszelkie „kiełbasiarnie” z bardzo popularną tam „Curry wurst”, pizzerie i McDonald'sy, restauracje tureckie serwujące między innymi kebaby, oraz pojedyncze knajpki z kuchnią azjatycką. Bardzo pozytywnym aspektem jest taniość tych miejsc, gdyż danie z Kebabem można zakupić już od €4, kiełbaskę za około €1, kawałek pizzy również za €1, a pełen obiad za mniej niż €8.
My za pierwszym razem wybraliśmy znajdującą się przy Brückstraße 15 chińską tanią restaurację „Wok-Man”. Skusiła nas ona właśnie swoją taniością, wyglądem i sposobem prowadzenia. Odnieśliśmy bowiem wrażenie, że jest to interes prowadzony przez jedną rodzinę, która zapewne nawet mieszka nad tą knajpą. Podglądając system pracy doszliśmy do wniosku, że szefem kuchni był ojciec i jego brat, a wszyscy pozostali członkowie rodziny mieli przydzielone swoje obowiązki. Uderzającą w tym miejscu była przede wszystkim jego szczerość. Nawet w kraju tak podporządkowanym normom jak Niemcy okazuje się bowiem, że istnieją miejsca gdzie Unia Europejska ze swoimi przepisami nie zagląda do każdego kąta. Wynikało to z faktu, że jeśli nagle w restauracji pojawiło się więcej klientów to stojąca na kasie najmłodsza córka była w stanie przejąć obowiązki przygotowania jakiejkolwiek potrawy, a dania nie odmierzane były co do grama, lecz nakładane „na oko”. I w ten sposób dostaliśmy naprawdę duże dwa talerze ryżu z sowitymi porcjami pikantnej wołowiny i kurczaka w sosie słodko kwaśnym za €10,40! Poprawka następnego dnia w postaci talerza makaronu z kawałkami kurczaka, kiełków i warzyw to wydatek €2,70! A co ze smakiem? Powiem szczerze, że nie wiem na ile miało tutaj znaczenie nasze przemarznięcie, zmęczenie i lekki głód, ale ilością, ceną i smakiem jedzenia byliśmy wręcz zachwyceni!
Dla fanów kuchni egzotycznych warto polecić również znajdujący się przy przy Brüderweg 6-8 (nieopodal kościoła św. Rajnolda – jednego z ważniejszych zabytków Dortmundu) market azjatycki. W połączonych dwóch sklepach można kupić wiele różności ze wschodu, od importowanego ryżu, owoców morza, herbat, poprzez sosy, przyprawy, napoje po chipsy, egzotyczne dania gotowe i różnorakie składniki. Osobiście polecam Papadomy – przyrządzane na głębokim oleju, nad ogniem lub w piekarniku, okrągłe duże chrupki dodawane tradycyjnie w Indiach do np. Chicken Kormy. W Polsce nie widziałem ich jeszcze w żadnym sklepie. Cena to €1,29. Bardzo ciekawą opcją są również ziemniaczane chipsy Bikaji w kształcie cieniutkich paluszków. Cena to €1 a takiego egzotycznego smaku w Europie jeszcze nie miałem okazji próbować ;)

Zwiedzanie
Każdy napotkany turysta, lub osoba która miała już okazję odwiedzić Dortmund na pytanie co tam jest do zobaczenia, odpowiada „nic”. I niestety dużo prawdy jest w tym stwierdzeniu. Dortmund jako miasto przemysłowe było bowiem bardzo silnie bombardowane w trakcie drugiej wojny światowej co doprowadziło do zniszczenia blisko 80% istniejącej zabudowy! Z czasów przed wojną przetrwała więc niewielka liczba zabytków i raptem kilka budynków w centrum. Proces odbudowy po wojnie spowodował utworzenie dużej ilości parków i terenów rekreacyjnych powstałych na gruzach i hałdach, dzięki czemu Dortmund stał się jednym z zielonych miast Westfalii.
Zwiedzanie centrum bardzo uzależnione jest też od pogody. Niestety nasz wyjazd obfitował w szarugę i chłód końcówki zimy przez co bardziej interesowały nas ciepło restauracji i knajp niż niuanse mijanych budowli. Niemniej jednak dało się zaznaczyć podejrzenie, że przy letniej pogodzie i sprzyjającej aurze klimat zwiedzania może pozwolić na bardziej pozytywne reakcje. Z pewnością warto jest się wtedy pokręcić po centrum, gdyż jak główny handlowy trakt Westenhellweg jest tylko ulicą ze sklepami, tak już okoliczne place mogą obfitować w przyjemniejsze widoki pod warunkiem, że ktoś lubuje się w niemieckim stylu budowania.
Dość ciekawą zagadką są pozostawione w wielu miejscach w centrum plastikowe kolorowe modele latających nosorożców. Niestety nie udało mi się znaleźć informacji na temat powodu ich występowania.
Dla fanów sportu a piłki nożnej przede wszystkim ciekawym punktem może być stadion Signal Iduna Park, na którym swoje mecze regularnie rozgrywa Borussia Dortmund, oraz gdzie w trakcie mundialu w 2006 roku reprezentacja Polski przegrała z reprezentacją Niemiec 1:0.
Dla fanów złocistego trunku, Dortmund to także były największy po Monachium ośrodek produkcji piwa z sześcioma lokalnymi browarami.
Warto również wspomnieć, że w 2010 roku pobliskie Essen, jak też całe Zagłębie Ruhry obok Węgierskiego Pécs oraz Istambułu dzierży tytuł Europejskiej stolicy kultury. Niestety na ulicach Dortmundu, przynajmniej w marcu 2010 roku jest to raczej niezauważalne.

Holzwickede
Ciekawą alternatywą w postaci ucieczki z miasta i kilku godzin relaksu przy ładnej pogodzie może być Holzwickede – niewielka miejscowość położona około dwóch kilometrów od terminala lotniska. Oferuje ona raptem dwa niewielkie kościoły i remontowany aktualnie park, ale podejrzewam że może to być ciekawa przy kilku wolnych godzinach spowodowanych np. przesiadką :-)

Ogólne wrażenia
Niestety Dortmund nie wywarł na nas bardzo pozytywnego wrażenia. Zapewne wynikało to z braku egzotyczności samego miasta podobnego czasami w budowie do Wrocławia w którym mieszkamy. Do tego doszło zmęczenie samym wyjazdem i jego ułożeniem „na wariackich papierach”. W jaki więc sposób może się przydać to miejsce w ruchu turystycznym? A na przykład do przesiadek. Chociaż z Polski również prowadzone są bezpośrednie połączenia lotnicze do Turcji czy na Majorkę, to jak pospolicie wiadomo turysta z niemieckiego biura podróży, choć płaci tyle samo, zawsze może liczyć na dużo większy komfort wypoczynku. Poza tym naprawdę rozwinięta siatka połączeń Wizz Air umożliwia przynajmniej częściowo przesiadki do takich jeszcze unikatowych i niszowych w naszym ruchu turystycznym miejsc, jak Kijów, Bukareszt, Sofia, Zagrzeb czy Belgrad. Z drugiej strony z powodu dużej ilości tanich połączeń lotniczych z Polską i ich niewielkiej odległości, Dortmund może się okazać idealnym miejscem odbycia swojego pierwszego w życiu lotu. Czas spędzony w powietrzu podczas powrotu do Wrocławia to 58 minut, cała trasa przebiegała nad lądem a w razie niepomyślnego pierwszego doświadczenia w trakcie lotu „tam”, zawsze można szybko do kraju wrócić koleją :-) Dodatkowym bodźcem do wyjazdu mogą być zakupy. Centrum miasta to przede wszystkim galerie handlowe i mniejsze sklepy oferujące wszystko – od seryjnych ciuchów, sprzętu elektronicznego, po wynalazki pokroju wspomniany wcześniej „Asia Market”. Naszą wizytę odbyliśmy po okresie wyprzedaży, ale patrząc na bardzo duży ruch w każdym ze sklepów spodziewamy się szeregu bardzo atrakcyjnych posezonowych obniżek cen :-)

Adresy kontaktowe
Lotnisko w Dortmundzie: www.dortmund-airport.de
Dortmund na Wikitravel: http://wikitravel.org/en/Dortmund

Informacja turystyczna:
Dortmund Tourist and Information Office
Königswall 18a
Tel. +49-231-18999222

Kolej na trasie pomiędzy Holzwickede a Dortmundem: www.eurobahn.de

4 komentarze:

  1. Dzięki za szczegółowe informacje.

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebiście :) wielkie dzieki za taka relacje :) na pewno mi się przyda bo w grudniu lec na mecz do Dortmundu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przydatne i praktyczne informacje. Dzięki za to. Lecę niedługo z Wrocławia do Dortmundu więc skorzystam z tych informacji. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A mnie się podobało nawet w Dortmundzie. To fakt, że niczego ultrainteresującego nie ma, ale jest dużo zieleni, blisko do różnych kopalni i zabytków architektury przemysłowej. To może interesować fanów tego typu budowli. Ogólnie warto poczytać i przygotować się do podróży. No i zwrócić uwagę na ceny noclegów i "życia", które niskie w Niemczech dla polskiego turysty nie są.

    OdpowiedzUsuń