niedziela, 9 sierpnia 2009

Żółta Łódź... Fabryczna

Podróże to nie tylko wyjazdy dalekie i długie. Mimo całej mojej pasji do bycia tam, jakkolwiek daleko to tam jest, chętnie wybieram się również w miejsca bliżej tu. Może takie wyjazdy nie posiadają dodatku kryjącej się za innym językiem, kulturą i krajem niespodzianki. Jednak mimo to każda wycieczka ma swoją osobną historię i zajmuje mniejszy, lub większy wycinek w naszej pamięci.

Łódź planowana była od dawna. Studiują tam nasi dobrzy znajomi więc w permanentnym zapewnieniu mieliśmy bezpłatny nocleg, wyżywienie i fajne towarzystwo. Dla mnie wyjazd ten był również odświeżeniem wspomnień zapisanych ładnych kilka lat temu. Nierozerwalnie związały się one z muzyką, oprócz której tak w ogóle nic na tym świecie nie widziałem. Wtedy wszystko było inne, bardziej przystępne, powodujące że chciało się jechać przez pół polski tylko po to, aby spędzić ponad 20 godzin na nogach a 30 bez snu. Z wyjazdów owych zapamiętałem Łódź jako miasto brudne, pełne starych budynków i nie posiadające prawie nic oprócz sławetnej ulicy Piotrkowskiej. Nie dziwię się czemu, ponieważ przechadzając się po centrum, wielokrotnie można natrafić na stare, czasami zapomniane chyba przez każdego kamienice. Ale ukryty w nich jest jakiś taki specyficzny duch sprawiający, że pomimo ich slumsowatego charakteru nie chce się od nich uciekać byle szybciej jak w przypadku innych polskich miast. Może to specyficzna forma kontrastu, gdzie na jednej ulicy zobaczyć można klitkę przerobioną na warsztat rowerowy, za nim przedwojenny blok mieszkalny a powyżej gdzieś w tle szklany biurowiec? Może to te wąskie drogi w centrum, gdzie powyginane tory tramwajowe wiodą obok zabezpieczonych metalowymi obiciami ścian częściowo rozebranych kamienic zmierzając do równoległej ulicy najeżonej nowoczesnymi centrami biurowo-usługowymi? Chociaż naprawdę wiele jest do zrobienia, to coś w naszej Łodzi ruszyło na przestrzeni kilku ostatnich lat. Sama Piotrkowska przyciąga praktycznie nazwą. Wciąż oprócz pubów i knajp nie znajdzie się tam nic ciekawego. Ale nieco dalej jest przecież Manufaktura. Mini miasto w centrum Łodzi, rozległy teren posiadający swoje istotne miejsce w pamięci potomków wielu mieszkańców, jak też sporej rzeszy fanów Andrzeja Wajdy. Jak przez mgłę pamiętam informacje dotyczące programu rewitalizacji dorobku Pana Poznańskiego. Ale nie da się ukryć, to trzeba zobaczyć. Wprawdzie jest to centrum handlowo-rozrywkowe, ale pomysł i rozmach realizacji zasługują na co najmniej wspomnienie. Lekkość fontann kontrastuje tam z wagą będących u ich podnóża metalowych krat. Sielankowość zakupów i nocnej zabawy z topornością ciężkich, ceglanych budynków. Szereg małych sklepików, z ogromnym rynkiem i zamieszczoną na jego środku plażą. Wprawdzie to tylko mekka zakupowiczów z wplecionym zapleczem do towarzyskich spotkań. Ale w końcu przyjechaliśmy tam w odwiedziny do znajomych, a przy okazji łyknęliśmy bardzo ciekawego klimatu jakim to miejsce emanuje.

Wyjeżdżając z Łodzi pomyślałem sobie, że to miasto ma w sobie ogromny potencjał, ale aby go ujawnić, potrzebne są jeszcze większe środki finansowe. Przez ostatnich kilka lat czasu nie zmarnowano, ciekawy jestem co się stanie w ciągu najbliższej załóżmy, dekady? Zainteresowałem się też jak to wyglądało kilkadziesiąt lat temu, dlatego zapewne niebawem skuszę się na seans z "Ziemią Obiecaną".


Jeszcze jednym epizodem wartym wspomnienia była forma podróży. Te lokalne zazwyczaj odbywałem koleją, jednak w momencie przekroczenia magicznej bariery 26 lat i oddania pociągów pospiesznych w ręce PKP Inter City - takie wyjazdy stały się dla mnie dużo droższe niż kiedyś. Kto by jednak pomyślał, że nawet z przesiadką osobowym "ogórkiem" da się dojechać w raptem 15 minut dłużej niż pospiesznym, a przelotowym PKSem jescze szybciej i taniej? Na rynku przewozów krajowych pojawiło się ostatnio dużo zmian. Dobrze, konkurencja rośnie, oferty kierowane do szerszej rzeszy klientów a ceny spadają. Warto będzie poobserwować te zjawiska :-)








1 komentarz:

  1. zgadzam się co do opinii o Łodzi i pozdrawiam z niej :)

    OdpowiedzUsuń