niedziela, 19 lutego 2012

Sztuka taniego latania - jak kupić bilety na tripsta.pl?

Serwis Tripsta.pl ostatnimi dniami dość często jest kojarzony z możliwością zakupu tanich biletów lotniczych. Chodzi o rezerwację biletów na rejsy Polskich Linii Lotniczych LOT, za wystawienie których pośrednik ten nie pobiera opłat. W tym przypadku dochodzimy do dość absurdalnej sytuacji, kiedy to bilety zarezerwowane na ich stronie mogą być nawet kilkadziesiąt złotych tańsze niż jeśli chcielibyśmy je kupić bezpośrednio na stronie internetowej przewoźnika. Co istotne, rezerwacje na Tripsta można opłacać przy użyciu płatności internetowej, co oznacza że nie potrzebna jest nam żadna karta kredytowa/płatnicza. We wpisie tym prezentuję poparty zrzutami ekranu autentyczny proces rezerwacji biletów.
 

Uwaga: Nie życzę sobie jakiegokolwiek przedrukowywania, czy cytowania tego opisu w całości, części  lub  innym kształcie, gdziekolwiek w sieci, prasie czy innej formie przekazu bez mojej wyraźnej zgody. Mogę jej udzielić wyłącznie po skontaktowaniu się ze mną poprzez e-mail (spiral [kropa] active [małpka] gmail [kropa] com). Brak odpowiedzi z mojej strony nie może być uznane za ciche przyznanie zgody na powyższe.


Założenia procesu poniższej rezerwacji są następujące:
  • proces bookowania wraz z całym mechanizmem oraz promocjami jest aktualny na koniec października i w każdej chwili może ulec zmianie
  • pomijam proces wyszukiwania interesujących mnie cen biletów - znam konkretną trasę jaką chcę odbyć, oraz jej datę i numer planowanego lotu
  • chcę zapłacić jak najmniej, dlatego pomijam wszelkie usługi dodatkowe jak np. ubezpieczenia, powiadomienia o locie drogą sms i inne
  • do zakupu biletu będę korzystał z przelewu internetowego do czego potrzebne mi jest konto w jednym z kilku dostępnych banków

Strona 01 - Strona główna
Na początku należy zalogować się na stronie głównej, którą znajdziemy pod adresem www.tripsta.pl. Rezerwacji dokonywałem przy użyciu przeglądarki internetowej Mozilla Firefox. Warto zwrócić uwagę, że jeśli korzysta się z innej przeglądarki, wygląd strony może być nieco inny niż na zamieszczonych grafikach. Jest to problem znany od lat programistom stron internetowych i pozwolę sobie pominąć tłumaczenie jego istoty. Dodam tylko że zarówno z powodu użyteczności jak też bezpieczeństwa danych polecam korzystać z przeglądarek Firefox albo Chrome, oraz zdecydowanie odradzam korzystanie z produktu Microsoft - Internet Explorer.


Po zalogowaniu się na stronę główną, nasza uwaga powinna być skierowana na panel w lewej części strony. To tam wpisujemy dane dotyczące naszych zaplanowanych lotów. W polach "Wylot z"/"Przylot do" wpisujemy nazwy interesujących nas portów lotniczych. Warto zauważyć, że w trakcie wpisywania nieco poniżej pola pojawia się warstwa z podpowiedzią. Dobrze jest wybrać z niej odpowiadającą nam opcję, dzięki czemu mamy pewność że system otrzyma identyfikator naszego portu początkowego/docelowego. Nieco poniżej musimy jeszcze zaznaczyć jaki typ rejsu nas interesuje (w jedną stronę, czy lot powrotny), oraz określić liczbę i rodzaj pasażerów. Opcje zaawansowane sobie odpuszczam, ponieważ wiem dokładnie na jakie rejsy bilety będę chciał kupić.
Oczywiście przed wyszukaniem lotów należy jeszcze wpisać datę planowanego rejsu. Warto w tym przypadku kliknąć na ikonę kalendarza co spowoduje pojawienie się dodatkowej warstwy. W tym miejscu datę możemy wybrać za pomocą kliknięcia myszką dzięki czemu pominiemy ewentualne błędy pojawiające się czasami podczas ręcznego wpisywania daty.
 Jeśli wszystkie dane zostały wprowadzone poprawnie, pozostaje już tylko kliknąć na przycisk "Szukaj lotów".


Strona 02 - Wyniki wyszukania
Strona ta prezentuje loty które spełniają kryteria naszego wyszukiwania. Skoro już wcześniej wiedziałem jakimi rejsami chcę odbyć moją podróż, spodziewam się że będą one na samej górze tabeli. Wynika to z prostego faktu - im dana propozycja jest tańsza, tym wyżej została zamieszczona na prezentowanym porównaniu. Na stronie tej jedyne na co musimy zwrócić uwagę to proponowana cena za całość podróży, wybranie rejsów które będą mieścić się w danej cenie, oraz kliknięcie na przycisk potwierdzający. W moim przypadku najtańszą opcją jest cena w okolicach 278 złotych. Do wartości tej w moim przypadku będzie trzeba doliczyć około 6 złotych - o tym później. Dobrą wiadomością jest, że jak to bywa w przypadku lotów na pokładach sieciowych przewoźników - jest to cena bardzo zbliżona do końcowej i nie należy spodziewać się zestawu gwiazdek istotnie windujących w górę ostateczną wartość do zapłacenia. Dodam tylko że w kwocie tej znajduje się oczywiście możliwość odprawy online lub tradycyjnie przy stanowisku check-in na lotnisku, możliwość zabrania ze sobą tzw. bagażu rejestrowalnego (dużej walizki), oraz zwyczajowy darmowy poczęstunek na pokładzie samolotu.
Wracając do procesu rezerwacji, jak widać pod najniższą cenę podpadają dwa rejsy wylotowe oraz jeden powrotni. Dlatego z dwóch opcji wybieram interesujące mnie godziny wylotu i klikam poniższy przycisk "Rezerwuj". Ważne jest, aby kliknąć przycisk wskazywany przez ramkę obejmującą interesujące nas loty. Jeśli klikniemy inny, w dalszym kroku będziemy dokonywali rezerwacji na zupełnie inne rejsy!
Krótka notka odnośnie dziwnych terminów lotów w przykładowej rezerwacji - tzn. wylot w grudniu, powrót w maju. Rezerwowane bilety miały być dolotem na kupiony już dawno odcinek z Warszawy do Istambułu. Niestety opcja z odcinkiem Warszawa-Wrocław w interesujących nas godzinach była ponad nasze budżety, a koszt lotu Wrocław-Warszawa w jedną stronę był w sumie 30 złotych tańszy niż lot powrotni. Dlatego celem podstawowym zakupu było zapewnienie sobie dolotu do Warszawy na konkretny termin i w przystępnej cenie. Powrót natomiast stworzył plan letniego weekendowego wypadu do stolicy do którego pozwolimy sobie wrócić w okolicach lutego/marca. Koniec końców w sytuacji skrajnej nie będziemy nawet wykorzystywać tego biletu ;) 


Strona 03 - Pasażerowie
W tym kroku podajemy podstawowe informacje dotyczące pasażerów. W górnej części strony jeszcze raz wyświetlane są dane wybranych rejsów. Warto sprawdzić czy są to dokładnie te które zaplanowaliśmy odbyć, oraz czy po prawej stronie znajduje się spodziewana przez nas cena prawie końcowa. W sekcji "Informacje o pasażerach" podajemy bardzo podstawowe dane identyfikacyjne. Każde z pól jest obowiązkowe do wypełnienia. Z selektorów wybieramy płeć pasażera, oraz datę urodzenia. W pola tekstowe wpisujemy imię i nazwisko. Co istotne, w polach tych stosujemy łaciński alfabet bez polskich znaków diakrytycznych - tzw. "ogonków", czyli np. ą, ę, ź! Jeśli takowe znajdują się w naszych imionach/nazwiskach to w ich miejsce wpisujemy łacińskie zamienniki - np. "z" zamiast "ż". Jeżeli nie jest się w posiadaniu karty lojalnościowej przewoźnika na rejsy którego bookowane są bilety (w tym przypadku LOT lub innej linii ze Start Alliance), w ogóle nie zawracamy sobie głowy polami poniżej danych osobowych. Ja też jak dotąd nie pokusiłem się o wyrobienie takowej karty - chociaż biorąc pod uwagę coraz częstsze korzystanie z usług LOT muszę o takiej pomyśleć. Jeśli wszystkie dane zostały wpisane poprawnie klikamy na przycisk "Dalej" z dolnej części strony.


Strona 03.1 - Błędy w danych pasażerów
Należę do tych nielicznych osób, które od zawsze korzystając z komputera starają się korzystać z właściwych znaków diakrytycznych. Jednym z tego następstw jest błąd pojawiający się przy praktycznie każdym rezerwowaniu biletów. Wbrew ostrzeżeniom powyżej zastosowałem bowiem polski znak diakrytyczny ("ą" w nazwisku "Towarzysząca") przez co zostałem cofnięty na tą stronę. Szybka poprawka powinna mnie przekierować do kolejnego kroku. Dobrze że system wizualnie wskazuje mi miejsce pojawienia się błędu przez co mogę go szybko zlokalizować. Gdy wszystkie błędy zostaną poprawione (w tym przypadku zamiana "ą" na "a") należy znów wcisnąć przycisk "Dalej".




Strona 04 - Płatność
W kroku tym zadecydujemy w jaki sposób chcemy dokonać płatności za bilet oraz podamy dane kontaktowe do osoby kupującej. W górnej części strony zamieszczone są informacje podane w poprzednich krokach - wybrane rejsy oraz dane pasażerów. Wprawdzie linie sieciowe nie są tak restrykcyjne jak nisko-kosztowe i zamiana drobnej pomyłki w imieniu lub nazwisku pasażera nie jest tak czaso- i koszto-chłonna, jednak jeśli wykryje się jakąś literówkę zawczasu - warto cofnąć się do poprzedniego kroku i poprawić ją ratując się przed niepotrzebnymi procedurami do wykonania w przyszłości.
W sekcji "Dane osobowe" wstawiamy informacje dotyczące osoby płacącej za nasze bilety. Z pierwszej opcji wybieram "Rachunek" - w końcu podróżuję dla przyjemności a nie w ramach czynności związanych z pracą. Poniżej obowiązkowo wypełniam wszystkie pola oprócz numeru telefonu niekomórkowego, oraz "uwagi". Numer telefonu komórkowego podaję oczywiście w postaci "123456789", a kod pocztowy w postaci "12345". Poprawność wpisanego adresu mailowego jest bardzo istotna do dalszych części związanych z rezerwacją. To na ten adres będzie bowiem rozesłana wszelka korespondencja elektroniczna jak potwierdzenie rezerwacji od Tripsta i linii lotniczej, przypomnienia o zbliżającym się locie lub informacje o ewentualnych zmianach godzin zaplanowanego rejsu. Wprawdzie nie posiadam żadnego kuponu rabatowego, to sekcja ta może być interesującą opcją w przyszłości. Serwis Tripsta w pewnym momencie oferował bowiem kod rabatowy uprawniający do około 20 złotych zniżki na bilety dla każdej osoby która zarejestrowała się w jego systemie newsletterowym. Niestety - jak dotąd - nie skorzystałem jeszcze z tej opcji dlatego też pole to pozostawiam puste :-) 
W sekcji "Formularz płatności" dokonujemy wyboru w jaki sposób chcemy opłacić naszą rezerwację. Jest to jedyne miejsce w którym do naszej proponowanej stawki zostanie doliczona drobna suma - od dwóch do ośmiu złotych przy dokonywaniu płatności za pośrednictwem karty płatniczej, lub nieco powyżej sześciu gdy płatności dokonamy za pośrednictwem przelewu internetowego. W chwili obecnej jedynym dla mnie rozwiązaniem jest ta druga opcja, dlatego też na samej górze klikam napis "Przelew elektroniczny". Treść całej sekcji jest wtedy przeładowana a w tabeli pojawia się lista usług banków z których mogę dokonać opłaty za rezerwację. Poniżej listy znajduje się informacja, że wybrana metoda płatności kosztować mnie będzie dodatkowe 6,39 PLN. Jest to suma niezależna od liczby pasażerów i rezerwowanych odcinków lotów. Dlatego też ostateczna wartość do zapłacenia przeze mnie będzie równa nie 278,04 złote jak to było wyświetlane na początku opisu, tylko 284,43 co można w tej chwili sprawdzić w prawej części strony.
Po kliknięciu na produkt banku w którym posiadam swoje konto na samym dole muszę jeszcze potwierdzić akceptację warunków serwisu i linii lotniczej. Jak zawsze proponuję przynajmniej raz w życiu zapoznać się z tymi treściami aby uniknąć ewentualnych niedopowiedzeń jakie zawsze mogą się pojawić przy niespodziewanych sytuacjach (np. odwołany lot). Jeżeli wszystkie dane zostały poprawnie wprowadzone pozostaje nam tylko kliknąć na przycisk "Rezerwacja".


Strona 05 - Przekierowanie do płatności
Strona ta jest elementem zewnętrznego serwisu dotpay, która przekieruje nas do płatności za pośrednictwem wybranej przez nas opcji. Jeśli wszystkie poprzednie dane wpisaliśmy w sposób poprawny, nie musimy tutaj zwracać na nic uwagi. Wprawdzie jest płatna opcja "Gwarancja dotpay", ale - cokolwiek ona oznacza - w formularzu w sposób domyślny jest ona odznaczona i tym samym nie zwiększy ona ostatecznej ceny naszej rezerwacji. Kwotę do zapłacenia mamy potwierdzoną w górnej części tej strony. Jeśli wszystko się zgadza pozostaje nam tylko kliknąć przycisk "Dokonaj płatności".


Strona 06 - Płatność właściwa
W tym miejscu opis zostanie przerwany, ponieważ dalsze kroki zależne są od wybranej formy dokonania przelewu - plus oczywiście fakt że strony takie zawierają mnóstwo danych osobowych i finansowych których nie śmiem prezentować na tym blogu. Fakt jest jednak taki, że nasze symulacje zakupu nie obarczone są żadnymi konsekwencjami finansowymi aż do tego właśnie kroku. Dopiero tutaj wydajemy bowiem fizyczną dyspozycję jakiegokolwiek transferu pieniężnego. Niezależnie od systemu za pomocą którego dokonamy przelewu, każda procedura będzie zmierzała do kolejnego kroku.


Strona 07 - Informacja o dokonanej płatności
Strona ta potwierdza nam dokonanie płatności za rezerwację biletu. W tym miejscu kończy się nasza procedura rezerwacji. Jedyne co nam teraz pozostaje to oczekiwanie na korespondencję elektroniczną z potwierdzeniami od serwisu Tripsta i samej linii lotniczej.




Strona 08 - Potwierdzenia mailowe
Na podany w trakcie rezerwacji adres mailowy w ciągu około godziny powinno przyjść kilka listów elektronicznych. Są to informacje o przyjęciu płatności w systemie Dotpay, potwierdzenie dokonania rezerwacji w serwisie Tripsta, oraz kopia potwierdzenia rezerwacji na sam lot, która znalazła się w serwisie Checkmytrip. Najważniejsze są informacje z tej ostatniej korespondencji, ponieważ są one kopią danych będących w systemie linii lotniczej. Chociaż jest ona w bardzo nieczytelnej formie, warto z niej wysupłać termin, godziny lotu i numery lotów, lotniska z jakich rejs będzie wykonywany, oraz - co naturalne - dane dotyczące pasażerów i numer rezerwacji. Numer ten warto sobie gdzieś zanotować, ponieważ będzie to najważniejsza informacja niezbędna przy jakiejkolwiek korespondencji z linią lotniczą. Jeśli pozostałe dane się zgadzają, nasz proces został zakończony sukcesem. Jedyne co teraz musimy zrobić to zgromadzenie wiedzy na temat co chcemy zobaczyć w trakcie zaplanowanej podróży. Pomyślnych wiatrów!

piątek, 17 lutego 2012

Przełom na krajowym niebie

Rok 2012 jeszcze nam się nie zaczął na dobre a już teraz wszelkie znaki na niebie wskazują że pod względem podróży lotniczych będzie to bardzo ekscytujący okres. Dla „wyznawcówRyanair wydarzeniem ogromnej wagi jest niedługi start pierwszej bazy tego przewoźnika w Polsce oraz ostateczne pojawienie się na lotnisku w Modlinie. Na ustach obserwatorów PLL LOT po listopadowym fenomenalnym lądowaniu Boeinga 767 w Warszawie aktualnie pojawia się wątek planowanej w tym roku prywatyzacji firmy i być może sprzedaży jej Turkish Airlines, otworzenia połączenia do Pekinu i ostatecznie wcielenia do floty nowych Dreamlinerów. W kwestii wydarzeń zagranicznych ostatnio sporo miejsca zajmowały doniesienia o plajtach Spanair i Malev – w tym ostatnim zwłaszcza w kontekście aktualnej wojny (również cenowej) o pozycję w Budapeszcie. Ostatecznie wiadomość sprzed kilku dni dotycząca – co tu szukać bardziej odpowiednich słów – rewolucji na rynku lotów po kraju.

Historia bohatera tego wpisu – JetAir – to niemrawa opowieść pełna fascynujących uniesień które najczęściej kończyły sporym niesmakiem. Firma ta na przestrzeni ostatnich lat próbowała się w niszy lotniczych połączeń po Polsce z pominięciem Warszawy. Pomysły miała rewelacyjne – okazjonalne bilety za mniej niż 99 złotych w jedną stronę, koncentracja na niecodziennych trasach z bazami w Bydgoszczy czy Zielonej Górze. Niemniej cały włożony wysiłek marnował się poprzez bardzo słaby marketing a to wszystko zazwyczaj kończyło się nagłym zawieszaniem połączeń, lub cyklicznym niemal odwoływaniem wybranych rejsów. Jednak po chwilowym marazmie skazującym linię na towarzystwo innych niebytów z dnia na dzień jakbyśmy obudzili się w zupełnie innej rzeczywistości.

Ostatnie kilka miesięcy mogło wskazywać na takie rozwiązanie. Po serii konsolidacji, przejęć i rebrandigów zaczął się bowiem pojawiać nowy twór. Wprawdzie bez wyraźnie obranego celu, jednak próbujący się tym razem na pewniejszych trasach oraz – co ważne – zdobywający pozytywne opinie. Gdy wszyscy zastanawialiśmy się jaki cel jest w przejmowaniu czarterowej Yes Airways i loty z Gdańska/Wrocławia do Berlina, w tym samym czasie w biurach osób decyzyjnych zarówno linii, jak też wykładającego spore fundusze nowego inwestora zaczął realizować się plan tak ogromny, że niemal szaleńczy.

Wczorajsza konferencja prasowa linii OLT Express jest jednym z ważniejszych w ostatnich latach punktów zwrotnych lotnictwa pasażerskiego w Polsce. Oto bowiem na trasach do Warszawy pojawił się LOTowi bardzo poważny konkurent a na rejsach z pominięciem Warszawy, ostrożnie sondujący i wydawać by się mogło że opanowujący ten rynek Eurolot, stał się nagle niemal maluczkim graczem. Wszystko to za sprawą rozmachu. OLT Express ogłosiła bowiem swoją siatkę kilkunastu bezpośrednich rejsów regularnie łączących 9 portów lotniczych. Co najbardziej rzuca się w oczy to ilość lotów. W przeciwieństwie do ostrożnego badania terenu przez Eurolot, OLT Express stanowczo postawił na częstotliwość dzięki czemu każde połączenie będzie realizowane z co najmniej jednym dziennie kursem w dni pracujące. To dużo, jednak spektakularność tej regularności wzrasta gdy się okazuje że na trasach pokroju Szczecin-Poznań czy Wrocław-Kraków prowadzone będą po trzy rotacje dziennie! Wszystko to z użyciem niemałych samolotów ATR72 oraz okazjonalnie pozostałych po starym JetAir mniejszych odpowiednikach – ATR42. Jednak zjawisko masowości wzrasta gdy weźmie się potencjalnie najbardziej popularne trasy – głównie łączące Warszawę z innymi miastami. Na nich bowiem operować będą odrzutowe Airbusy oferujące do 180 miejsc na pokładzie. Przykładowo przy pięciu lotach dziennie z Wrocławia do stolicy daje to istotny procent aktualnego oferowania tej samej trasy przez PLL LOT.

Gdy w dniu konferencji na spokojnie starałem się przeanalizować zapowiedzi przewoźnika ciągle nie mogłem wyjść z podziwu nad wielkością planowanej ekspansji. Jakim bowiem cudem te wszystkie rejsy mogą być zapełnione w takim stopniu aby przynosić godziwe zyski? Otóż właśnie poprzez regularność i częstotliwość. Przewoźnik nie chce bowiem przede wszystkim podbierać pasażerów swojej powietrznej konkurencji. Chcą stworzyć rynek odbiorców na nowo – wbijając ludziom do głowy świadomość, że po kraju nie trzeba podróżować tylko pociągiem czy samochodem. Z jednej strony można dodać że przy zapowiadanych cenach biletów taka przygoda nie będzie tania. Przy czteroosobowej rodzinie lot ze Szczecina do Poznania we dwie strony to koszt rzędu 800 złotych. Jednak sądzę że oferta ta nie jest kierowana przede wszystkim do pasażerów okazjonalnych. Widać to po rozkładzie lotów, gdzie największy ruch generowany jest w środku tygodnia. Tak aby w delegację można się było udać samolotem i swoje sprawy załatwić w ciągu jednego dnia. Wtedy cena 200 złotych we dwie strony jest opcją konkurencyjną nawet dla podróży koleją. Poprzez sporą liczbę rejsów sztucznie stworzy się nadpodaż co będzie wymuszało obniżanie cen aby zachęcić jeszcze większą liczbę pasażerów. Jednak wielkość zaplanowanych na rotacje samolotów pozwala na zmniejszenie kosztów przypadających na jednego pasażera a tym samym zarabiać przy stosunkowo niższych cenach biletów. Sądzę więc, że nawet po długim okresie promocyjnych cen większość biletów będzie się kształtować w rozsądnych wartościach będących do przyjęcia przez oddelegowanego pracownika nawet niewielkiej firmy.

Pytanie tylko co ze statystycznym Kowalskim-turystą? Cóż, przewoźnik z pewnością liczy tutaj na pojawienie się potrzeby wygody. A coś takiego z pewnością istnieje, co zaczynam zauważać po sobie. W ostatnim czasie kilkukrotnie bowiem romansowałem sobie z sąsiednimi do mojego macierzystego portami lotniczymi. Początkowa myśl że nie będzie tak źle z dojazdem sfinalizowała się poczuciem bezsensu wspominając te kilka godzin spędzonych w trasie do Warszawy czy Berlina. Zwłaszcza jeśli ktoś jest niemobilny i musi polegać na transporcie autobusowym czy kolejowym. Od tego czasu dostaję nerwowych tików na myśl że musiałbym jechać np. na Pomorze czy inne bardziej odległe miasta naszego kraju, wiedząc że w tym czasie mógłbym przelecieć cały kontynent i trochę poza. Dlatego np. analizując oferty First Minute z Warszawy zawszę do ceny ostatecznej doliczam koszt przelotu z Wrocławia – przynajmniej na kursie powrotnym aby oszczędzić sobie dodatkowego – zwyczajowo i tak już dużego po kończącej się podróży – zmęczenia. Oczywiście dodatkowe minimum 200 złotych na odcinek krajowy na pokładzie OLT Express wypacza ideę taniego latania po Europie z wyłapywaniem promocji z innych miast. Odpada więc dolot do Krakowa aby tanio dolecieć na Sardynię czy do Gdańska aby Wizz Airem zabrać się do Skandynawii. Jednak przy podróży bezpośredniej i częstotliwości rejsów nawet te 300 złotych jest przy moich zarobkach ceną akceptowalną.

Jeszcze tak melodią przyszłości – OLT Express oprócz połączeń krajowych wyznaczył Gdańsk na swój hub przesiadkowy na planowane loty międzynarodowe. Jeszcze nie wiadomo gdzie ani za ile, jednak opcja czasów przesiadek i cen ma być bardzo atrakcyjna dla większości miast dolotowych. Z drugiej strony bardzo ciekawi mnie dziura pozostawiona w rozplanowaniu rotacji. W przypadku Wrocławia nocujący tam Airbus A319 ma bowiem w planie tylko dwa kursy do Warszawy. Co więcej, w sobotni poranek leci do stolicy z której wraca dopiero w niedzielne późne popołudnie. Co w tak zwanym międzyczasie? O tym według przewoźnika dowiemy się bardzo niedługo. Plotki chodzą o pojedynczych połączeniach zagranicznych z portów regionalnych, lub przeznaczeniu samolotów pod czartery (m.in. kontakty na bazie wykupionej Yes Airways). W sumie sobota jest tradycyjną zmianą turnusów, więc weekendowe ograniczenie aktywności Airbusów na trasach krajowych i przekazanie ich na czartery byłoby całkiem niezłym i według mnie rozważnym pomysłem. Podobnie wygląda sprawa z turbośmigłowymi ATR-ami, które w weekendy mają zaplanowane tylko poranne sobotnie i wieczorne niedzielne rotacje. Według mnie rewelacja w kwestii wypadów weekendowych.

OK, co teraz skoro odkryte karty pokazały że gracz postawił na bardzo ryzykowną taktykę rozgrywki? Ano marketing, marketing i jeszcze raz marketing. Tak, aby nie popełnić poprzednich błędów kiedy to prawie nikt nie wiedział o lotach JetAir. Zwłaszcza że przewoźnik oferuje taryfę pozwalającą na zmianę lotów bez konieczności dopłaty. Dla większych firm często wysyłających pracowników w delegację o niepewnym całkowitym czasie zaplanowanych spotkań opcja to rewelacyjna. Tak jak w grupie do której należy mój pracodawca. Dlatego przez ostatnie dwa dni rozpuszczam plotki każdemu kto mógłby być zainteresowany i decyzyjny. Póki połowa dostępnych biletów ma być w cenie 99 złotych za rejs sam mam zamiar skorzystać kilkukrotnie – czy to wybrać się do znajomych w Łodzi, czy to wyskoczyć na weekend do Krakowa lub Gdańska. Jak ta ogłoszona niedawno siatka połączeń będzie wyglądać za kilka miesięcy? Tego nie wiem. Jednak z ogromną satysfakcją będę się przyglądał rozwojowi wydarzeń w tym niewątpliwie ciekawym roku na Polskim i kontynentalnym niebie.