Loty open-jaw (lub często określane jako multicity) to - w sposób ogólnikowy - odstępstwo od standardowego powrotnego rejsu A-B-A. Można je podzielić na trzy typy:
- destination open-jaw - gdy powrót następuje z innego lotniska na którym pierwotnie się wylądowało
- origin open-jaw - gdy powrót następuje z tego samego lotniska, jednak w miejsce inne, z którego się podróż zaczynało
- double open-jaw - pozornie wygląda jakby to były dwa niezależne od siebie odcinki
Spora część kombinujących podróżników z pewnością stosowała coś takiego na pokładach przewoźników nisko-kosztowych. Nie rozróżniają oni cenowo podróży jednoodcinkowych i powrotnych - cena ostateczna jest sumą cen za oba loty. Tak więc szukaliśmy, ponieważ dzień operacji nam nie pasował, a bo to godzina lotu lub cena była nieodpowiednia. W ten sposób półtora roku temu polecieliśmy na weekend do Izraela. W sobotę z rana start z Chopina do Ejlatu (Wizz Air), w niedzielę wieczorem powrót z Ejlatu do Modlina - przykład origin open-jaw.
Na szczęście ostatnio coraz łatwiej jest podróżować w ten sposób również u przewoźników sieciowych. Część z nich zaczyna bowiem cywilizować ceny lotów w jedną stronę, dzięki czemu suma cen obu również staje się akceptowalna.
Skorzystałem w ten sposób przy okazji podróży na konferencję Frontcon w Rydze. Gdy nie było różnicy cenowej, pracodawca nie robił mi problemu abym kupił bilety z Warszawy do Rygi i z Tallinna do Warszawy. Była to bowiem moja trzecia wizyta na Łotwie i większą wartość miał pokonferencyjny weekend spędzony w Estonii. Dolot airBaltic załatwiłem sobie oczywiście we własnym zakresie :-)
Open-jaw swoją wartość ujawniają jednak przede wszystkim przy dłuższych wyprawach. Gdy lecieliśmy na ponad dwa tygodnie do Wietnamu, zakładaliśmy zwiedzenie kraju wzdłuż i wszerz*. Początkowo braliśmy pod uwagę opcję Air China do Hanoi. Okazało się jednak że dolot do Hanoi i powrót z Ho Chi Minh jest dokładnie w takiej samej cenie, co bilety powrotne. Dla nas open-jaw stał się więc oszczędnością czasu i kosztów, ponieważ nie musieliśmy już załatwiać powrotu do Hanoi. Warto dodać, że mogłoby to oznaczać odcinek około 1000 kilometrów.
Wygląda na to, że Air China regularnie włącza w swoje promocje opcje open-jaw. Ostatnio zastanawialiśmy się bowiem nad Koreą Południową. W tej samej cenie mogliśmy lecieć na Jeju, albo wylądować w Seulu i z Jeju wracać.
Silna siatka linii to jedno. Jednak prawdziwa moc open-jaw ujawnia się przy ogólnoświatowych aliansach. Planując zrąb podróży do Ameryki Południowej mieliśmy sporą zagwozdkę z hopką przez ocean. A bo nie znamy za bardzo krajów, bo czas pobytu na miejscu jest długi, bo będziemy wracali z zupełnie innego miejsca na kontynencie itp. Zakładaliśmy więc, że będziemy musieli kupić dwa pojedyncze bilety i albo przełknąć gorzką pigułkę ogromnej ceny, albo kombinować z charterami, lub z lotami powrotnymi, w których na drugi etap po prostu się nie stawimy.
Niespodzianka, okazało się bowiem, że byliśmy w stanie znaleźć przystępną cenę za rejs z Warszawy do Bogoty, powrót natomiast zorganizować z Buenos Aires do Wrocławia lub Rzeszowa. Żeby już bezpośrednio z lotniska, z plecakami wejść do rodzinnych domów gotowych na święta :-)
Wyszukiwarka google znalazła nam połączenie do Ameryki Południowej na pokładzie Air Canada przez Toronto. Powrót natomiast był łączony - przez São Paulo i Monachium. Z czego pierwszy odcinek na pokładzie LATAM, następne dwa natomiast u Lufthansy.
![]() |
Przykładowa trasa wraz z cenami do Ameryki Południowej |
Warto zwrócić uwagę na fakt, że same linie lotnicze czasami nie wyszukują najlepszych dla nas połączeń. W przypadku powyżej trzeba by było skontaktować się z przewoźnikiem, lub skorzystać z usług pośrednika. Wszystko jednak powinno być zorganizowane na jednym bilecie, przesiadki pomiędzy operatorami powinny zatem być gwarantowane.
Oczywiście żeby nie być gołosłownym, poniżej zamieszczam przykładowe ceny lotów powrotnych z Warszawy do Bogoty w tych samych terminach co open-jaw.
![]() |
Przykładowe ceny z Warszawy do Bogoty |
Na obrazku powyżej może się wydawać, że moja teoria upadła. Bilety Air Canada kosztują nieco powyżej czterech tysięcy. Turkish jest jeszcze tańszy, chociaż konieczność ponad-dobowej przesiadki w Stambule, lub jakiejkolwiek w Hawanie w mojej opinii kasuje te opcje.
Jednak całość wraca do normy sprawdzając drugi odcinek - z Buenos Aires do Wrocławia. Tutaj ceny są spore. Po pierwsze że sama Argentyna potrafi być droga, po drugie że powrót mamy na lotnisko lokalne, ze względnie niewielką konkurencją.
![]() |
Przykładowe ceny lotów z Wrocławia do Buenos Aires |
Nie będę potwierdzał obrazkami, jednak wspomnę, że bilety kupowane osobno nadal są drogie. W tych samych terminach Air Canada chce za odcinek z Warszawy do Bogoty 3251 złotych. Natomiast za powrót z Buenos Aires do Wrocławia, Lufthansa życzy sobie 6668 złotych.
* Ostatecznie okazało się, że plan zwiedzania Wietnamu wzdłuż i wszerz to nie był najlepszy pomysł. Gdy zaczęliśmy studiować kraj, napotkaliśmy ogrom miejsc do odwiedzenia. Przy posiadanych 16 dniach okazało się, że musieliśmy wycinać nawet najważniejsze atrakcje, jak trekking i ogromne jaskinie w środkowej części kraju. Dziś jednym tchem jesteśmy w stanie wymienić nowe atrakcje, które spokojnie wypełniłyby kolejne 16 dni na miejscu. Zaczęliśmy więc się zastanawiać, czy być może nie lepiej by było jednak wracać z Hanoi, ale dzięki temu kompleksowo zwiedzić północną i północne regiony środkowej części kraju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz