niedziela, 23 czerwca 2019

Pomyślcie o lotach open-jaw


Loty open-jaw (lub często określane jako multicity) to - w sposób ogólnikowy - odstępstwo od standardowego powrotnego rejsu A-B-A. Można je podzielić na trzy typy:
  • destination open-jaw - gdy powrót następuje z innego lotniska na którym pierwotnie się wylądowało
  • origin open-jaw - gdy powrót następuje z tego samego lotniska, jednak w miejsce inne, z którego się podróż zaczynało
  • double open-jaw - pozornie wygląda jakby to były dwa niezależne od siebie odcinki

Spora część kombinujących podróżników z pewnością stosowała coś takiego na pokładach przewoźników nisko-kosztowych. Nie rozróżniają oni cenowo podróży jednoodcinkowych i powrotnych - cena ostateczna jest sumą cen za oba loty. Tak więc szukaliśmy, ponieważ dzień operacji nam nie pasował, a bo to godzina lotu lub cena była nieodpowiednia. W ten sposób półtora roku temu polecieliśmy na weekend do Izraela. W sobotę z rana start z Chopina do Ejlatu (Wizz Air), w niedzielę wieczorem powrót z Ejlatu do Modlina - przykład origin open-jaw.

Na szczęście ostatnio coraz łatwiej jest podróżować w ten sposób również u przewoźników sieciowych. Część z nich zaczyna bowiem cywilizować ceny lotów w jedną stronę, dzięki czemu suma cen obu również staje się akceptowalna.

Skorzystałem w ten sposób przy okazji podróży na konferencję Frontcon w Rydze. Gdy nie było różnicy cenowej, pracodawca nie robił mi problemu abym kupił bilety z Warszawy do Rygi i z Tallinna do Warszawy. Była to bowiem moja trzecia wizyta na Łotwie i większą wartość miał pokonferencyjny weekend spędzony w Estonii. Dolot airBaltic załatwiłem sobie oczywiście we własnym zakresie :-)

Open-jaw swoją wartość ujawniają jednak przede wszystkim przy dłuższych wyprawach. Gdy lecieliśmy na ponad dwa tygodnie do Wietnamu, zakładaliśmy zwiedzenie kraju wzdłuż i wszerz*. Początkowo braliśmy pod uwagę opcję Air China do Hanoi. Okazało się jednak że dolot do Hanoi i powrót z Ho Chi Minh jest dokładnie w takiej samej cenie, co bilety powrotne. Dla nas open-jaw stał się więc oszczędnością czasu i kosztów, ponieważ nie musieliśmy już załatwiać powrotu do Hanoi. Warto dodać, że mogłoby to oznaczać odcinek około 1000 kilometrów.

Wygląda na to, że Air China regularnie włącza w swoje promocje opcje open-jaw. Ostatnio zastanawialiśmy się bowiem nad Koreą Południową. W tej samej cenie mogliśmy lecieć na Jeju, albo wylądować w Seulu i z Jeju wracać.

Silna siatka linii to jedno. Jednak prawdziwa moc open-jaw ujawnia się przy ogólnoświatowych aliansach. Planując zrąb podróży do Ameryki Południowej mieliśmy sporą zagwozdkę z hopką przez ocean. A bo nie znamy za bardzo krajów, bo czas pobytu na miejscu jest długi, bo będziemy wracali z zupełnie innego miejsca na kontynencie itp. Zakładaliśmy więc, że będziemy musieli kupić dwa pojedyncze bilety i albo przełknąć gorzką pigułkę ogromnej ceny, albo kombinować z charterami, lub z lotami powrotnymi, w których na drugi etap po prostu się nie stawimy.

Niespodzianka, okazało się bowiem, że byliśmy w stanie znaleźć przystępną cenę za rejs z Warszawy do Bogoty, powrót natomiast zorganizować z Buenos Aires do Wrocławia lub Rzeszowa. Żeby już bezpośrednio z lotniska, z plecakami wejść do rodzinnych domów gotowych na święta :-)

Wyszukiwarka google znalazła nam połączenie do Ameryki Południowej na pokładzie Air Canada przez Toronto. Powrót natomiast był łączony - przez São Paulo i Monachium. Z czego pierwszy odcinek na pokładzie LATAM, następne dwa natomiast u Lufthansy.


Przykładowa trasa wraz z cenami do Ameryki Południowej

Warto zwrócić uwagę na fakt, że same linie lotnicze czasami nie wyszukują najlepszych dla nas połączeń. W przypadku powyżej trzeba by było skontaktować się z przewoźnikiem, lub skorzystać z usług pośrednika. Wszystko jednak powinno być zorganizowane na jednym bilecie, przesiadki pomiędzy operatorami powinny zatem być gwarantowane.

Oczywiście żeby nie być gołosłownym, poniżej zamieszczam przykładowe ceny lotów powrotnych z Warszawy do Bogoty w tych samych terminach co open-jaw.

Przykładowe ceny z Warszawy do Bogoty

Na obrazku powyżej może się wydawać, że moja teoria upadła. Bilety Air Canada kosztują nieco powyżej czterech tysięcy. Turkish jest jeszcze tańszy, chociaż konieczność ponad-dobowej przesiadki w Stambule, lub jakiejkolwiek w Hawanie w mojej opinii kasuje te opcje.

Jednak całość wraca do normy sprawdzając drugi odcinek - z Buenos Aires do Wrocławia. Tutaj ceny są spore. Po pierwsze że sama Argentyna potrafi być droga, po drugie że powrót mamy na lotnisko lokalne, ze względnie niewielką konkurencją.

Przykładowe ceny lotów z Wrocławia do Buenos Aires


Nie będę potwierdzał obrazkami, jednak wspomnę, że bilety kupowane osobno nadal są drogie. W tych samych terminach Air Canada chce za odcinek z Warszawy do Bogoty 3251 złotych. Natomiast za powrót z Buenos Aires do Wrocławia, Lufthansa życzy sobie 6668 złotych.

* Ostatecznie okazało się, że plan zwiedzania Wietnamu wzdłuż i wszerz to nie był najlepszy pomysł. Gdy zaczęliśmy studiować kraj, napotkaliśmy ogrom miejsc do odwiedzenia. Przy posiadanych 16 dniach okazało się, że musieliśmy wycinać nawet najważniejsze atrakcje, jak trekking i ogromne jaskinie w środkowej części kraju. Dziś jednym tchem jesteśmy w stanie wymienić nowe atrakcje, które spokojnie wypełniłyby kolejne 16 dni na miejscu. Zaczęliśmy więc się zastanawiać, czy być może nie lepiej by było jednak wracać z Hanoi, ale dzięki temu kompleksowo zwiedzić północną i północne regiony środkowej części kraju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz