TL;DR Wyszukiwarka lotów Google zyskała ostatnio opcję wyszukiwania lotów z kilku miast jednocześnie. Jest to bardzo przydatna funkcjonalność jeśli zamiast konkretnego miasta chce się polecieć do danego kraju, lub po prostu jego regionu.
Jakiś czas temu przedstawiałem Wam nowe wtedy wyszukiwarki połączeń lotniczych - AZair.com oraz wchodzącą wtedy na rynek wyszukiwarkę Google. Pierwsza z nich była pisana przez i dla nisko-kosztowych freaków. Twórcy znali więc niekiedy dziwaczne potrzeby takich osób i - trzeba przyznać - całkiem celnie je zaspokajali. Google wynikami wyszukiwania celował bardziej w klientelę biznesową, potrzebującą polecieć na trasie A-B-A, tą samą linią lotniczą lub wewnątrz aliansu.
Gdy kilka tygodni temu studiowałem opcje dolotu do i po Ameryce Południowej, natrafiłem jednak na nowe funkcjonalności. Pierwsza z nich to opcja wyszukania lotów ze wskazanego lotniska do wybranego kraju. Przykładowo gdy wpisałem że chcę lecieć z Limy do Ekwadoru, wyświetlała mi się mapa z zaznaczonymi ekwadorskimi lotniskami, oraz cenami na dany dzień lotu. Oczywiście wciąż nie było opcji przeskanowania cen na przestrzeni przykładowo jednego miesiąca, niemniej pozwoliło na rozeznanie się jakie lotniska są w danym kraju, oraz jakie mniej więcej poziomy cenowe obowiązują. Była to dla mnie kopalnia wiedzy o tym totalnie nieznanym zakątku naszej planety.
Gdy kilka tygodni temu studiowałem opcje dolotu do i po Ameryce Południowej, natrafiłem jednak na nowe funkcjonalności. Pierwsza z nich to opcja wyszukania lotów ze wskazanego lotniska do wybranego kraju. Przykładowo gdy wpisałem że chcę lecieć z Limy do Ekwadoru, wyświetlała mi się mapa z zaznaczonymi ekwadorskimi lotniskami, oraz cenami na dany dzień lotu. Oczywiście wciąż nie było opcji przeskanowania cen na przestrzeni przykładowo jednego miesiąca, niemniej pozwoliło na rozeznanie się jakie lotniska są w danym kraju, oraz jakie mniej więcej poziomy cenowe obowiązują. Była to dla mnie kopalnia wiedzy o tym totalnie nieznanym zakątku naszej planety.
Druga funkcjonalność, to piekielnie przydatna możliwość wyszukania lotów z kilku do kilku miejsc jednocześnie. Opcja taka była pośrednio dostępna przy miastach obsługiwanych przez wiele lotnisk. Przykładowo Warszawa ze swoim lotniskiem Chopina i Modlinem, Mediolan przez Linate, Malpensę czy Bergamo, lub Buenos Aires z lotniskiem dla ruchu krajowego Jorge Newbery i międzynarodowego Ezeiza. Teraz jednak do jednego wyszukania można dodać lotniska niezwiązane z danym miastem czy regionem.
Załóżmy więc, że mieszkamy na pograniczu Górnego Śląska i Małopolski, gdzie równie blisko nam do Pyrzowic, jak też na Balice. Nie jesteśmy natomiast zdecydowani czy na tydzień chcemy lecieć do Barcelony, Palermo, Alicante czy Malagi.
flights.google.com - propozycje lotów z Katowic lub Krakowa do Barcelony, Palermo, Alicante lub Malagi |
Gdy w wyszukiwarce kliknie się na miejsce wylotu/przylotu, w górnej prawej części nowej warstwy jest mały znak plusa. Kliknięcie go uruchomi możliwość dopisania nowych miast. W ten sposób możemy znaleźć odpowiedź na pytanie powyżej.
Funkcjonalność wielu miast jest jeszcze bardziej przydatna w połączeniu z multicity. Znów podeprę się tutaj planowaniem naszej Ameryki Południowej. Wiedzieliśmy bowiem, że chcemy lecieć z Warszawy do Kolumbii (międzynarodowe połączenia są do Bogoty, Medellin i Cartageny) lub Ekwadoru (Quito lub Guayaquil). Wracać chcieliśmy natomiast z południa kontynentu do naszych rodzinnych miast - Wrocławia lub Rzeszowa. Obrazek poniżej pokazuje, że da się znaleźć nawet tak pokrętną opcję. Przeczesanie kilku dni w dal i wstecz pokazało również, że pomimo możliwości dolotów do Medellin i Cartageny, najtańsze bilety są jednak do Bogoty.
Podsumowując, polecam pobawienie się tą opcją. Znacznie przyspiesza ona proces szukania tanich biletów i sprawdza się rewelacyjnie, o ile nie jesteście przekonani co do jedynego możliwego celu swojej podróży. Nie przesadźcie tylko z ilością możliwości. Jeśli wstawicie zbyt dużo potencjalnych miejsc, nawet Google nie podoła takiemu wyszukiwaniu ;)