wtorek, 26 kwietnia 2016

Spostrzeżenia własne - przewodnik po Kraju Basków - Biarritz


Wszystkie zdjęcia z Biarritz zamieściłem w galerii na serwisie Panoramio pod tagiem Biarritz.
Zdjęcia z całego wyjazdu do Kraju Basków znajdziecie pod linkiem: 2015.09.05-21 - Basque Country Navarre La Rioja Paris Prague.

Biarritz (bask. Miarritze)
W większości opisów do Biarritz automatycznie doklejane jest określenie mekka surferów. W mojej świadomości nazwa tego miasta pojawiła się przypadkowo - w serialu M.A.S.H. kilkukrotnie było wymienione przez Alana Aldę - Sokole oko - jako miejsce na prawdziwe wakacje. Zastanawiałem się wtedy jakim cudem Amerykanie uznają je za kultowe podczas gdy ja, Europejczyk, ledwo wiem gdzie ono się znajduje.

Cóż, Biarritz to rzeczywiście bardzo klimatyczne miasto. Chociaż stricte turystyczne, to jednak zarazem ciche, eleganckie i spokojne. Wszystko to za sprawą pozycjonowania się na bogatszych klientów. Najtańsze noclegi, zwłaszcza w porównaniu z tymi w niedalekiej Hiszpanii, osiągają ceny wręcz horrendalne. Większość ofert dotyczy bowiem pełnych domków, lub pokoi w willach. Te zazwyczaj są zadbanymi hawirami ze stylizowaną na poprzednie lata fasadą i ogrodem. Wszystko to sprawia, że klienci budżetowi pojawiają się zazwyczaj w ramach przejazdu, lub jednodniowej wycieczki. Dzięki temu mamy - co wspomniałem wcześniej - spokój, ale też poczucie bezpieczeństwa. Skrajnie inne wrażenie, jeśli przyleci się bezpośrednio po zwiedzaniu np. Paryża.

Biarritz to takie miasteczko na krótki i przyjemny spacer, który warto połączyć z plażowaniem. W ścisłym centrum warto przejść się po głównej promenadzie - od cypelku z latarnią do kolejnej wystającej formacji skalnej w okolicach akwarium. Wzdłuż promenady stoją co bardziej wytworne budynki, włącznie z Hotel du Palais - zbudowanym przez francuską Cesarzową Eugenię (żonę Napoleona III) pałacem, w którym często gościli różni monarchowie - włącznie z brytyjską Królową Wiktorią i Królem Edwardem VII. Osobiście polecam pokręcić się też po wzgórzu w okolicach akwarium. Zwłaszcza przy ładnej pogodzie - błękit nieba i żar słońca świetnie współgrają z tamtejszą zielenią i ładnym wyglądem okolicznym domów mieszkalnych. Przyjemny jest także lokalny port, zwłaszcza gdy z jego mostów i skałek pokazy skoków do wody urządzają miejscowi nastolatkowie. Czuje się wtedy fajną fuzję turystyki i klimatu lokalnego życia. W kwestii plażowania, dobrą propozycją może być plaża przy promenadzie. Jest ona szeroka, zadbana, z dobrą infrastrukturą - np. prysznice, ale też małe kraniki już na promenadzie pozwalające obmyć stopy z plażowego piasku. Aby poobserwować wygibasy goszczących w Biarritz surferów warto wybrać się nieco poza miasto. Na północy (tuż za latarnią) znajduje się kilkukilometrowej długości plaża tuż za stromym i wysokim nabrzeżem. Jej południowy skraj z pewnością zaciekawi fanów militariów, gdyż w skale znajdują się bunkry z czasów wojny. Na południu natomiast położona jest węższa, ale jeszcze dłuższa plaża. Ciekawostką jest znajdująca się na granicy starówki niewielka zatoczka. Utworzyła ona może nie najlepszą technicznie, ale bardzo klimatyczną Plage du Port Vieux. Powoli opadające dno pozwala na kąpiele zarówno dzieciakom, jak też osobom dorosłym. Tylko uwaga, jeśli przytrafi Wam się przysnąć na rozłożonym kocu w trakcie przypływu, być może nagle obudzi Was zaskakująca fala wdzierająca się pięć metrów dalej niż dotychczasowa granica wód :D

Plaża wzdłuż głównej promenady

Widok na Biarritz

Urokliwe zatoczki i wysepki Biarritz

Port w Biarritz

Plage du Port Vieux

Okolice mojego plenerowego noclegu

Czekając na zmrok

Natomiast w kwestii popularności Biarritz wśród amerykanów - Wikipedia wspomina, że pod koniec II wojny światowej w mieście utworzono kampus uniwersytecki pozwalający dziesięciu tysiącom młodych żołnierzy na rozpoczęcie studiów, dzięki którym mieli przejść łatwiejszą transformację z czasów wojny na czas pokoju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz