wtorek, 29 września 2009

Nowa baza w Polsce?

W poniedziałek w internecie pojawiło się sporo bardzo interesujących plotek na temat Portu lotniczego we Wrocławiu. Otóż jak oficjalnie poinformowano, we środę na lotnisku odbyć się ma konferencja linii lotniczej Wizzair, na której będzie obecny między innymi jej wiceprezes John Stephenson. Momentalnie pojawiły się pytania, co w jej trakcie zostanie ogłoszone? Przykładem ostatnich konferencji w Krakowie świętowanie milionowego pasażera, pokazowy foch i całkowite wycofanie się z Wrocławia, dorzucenie kilka tras, czy może otwarcie nowej bazy? Kilka plotek mówi, że prawdopodobnie to ostatnie...


Co daje baza na lotnisku? No cóż, po pierwsze kilka nowych miejsc pracy. Otóż nocujące samoloty należy obsłużyć, wyczyścić, czasami naprawić, a następnie przygotować do pracy na następny dzień. Po drugie - pewne połączenia lotnicze. Ponieważ jeśli dana linia lotnicza wybiera pewne miejsce na swoją bazę, inwestuje w nią określoną sumę pieniędzy i wycofać się z tej lokalizacji nie jest już tak łatwo. W ten sposób prawie zawsze bazowane tam maszyny obsługują ruch wyłącznie dla tego lotniska. Wiąże się to również z bardziej atrakcyjnymi kierunkami lotów. Wcześniej bowiem samoloty przylatywały do Wrocławia z innych baz, które znajdowały się w obytych miejscach typu Londyn, Bruksela, Sztokholm czy Dublin. Natomiast nie było co marzyć o połączeniach do np. Wenecji, Paryża, Chorwacji lub na Majorkę, gdyż żadna z przylatujących na to lotnisko linii nie posiadała tam swojej bazy.


Czemu Wizzair mógłby nie otwierać we Wrocławiu swojej bazy? Głównym powodem jest szczątkowa obecność linii na tym lotnisku. O ile dobrze pamiętam, wcześniej operował dolatując z lotnisk Doncaster-Sheffield, Dortmundu i obsługującego Londyn - Luton. Od początku tego roku ostała się tylko ostatnia z wymienionych potwierdzając tym samym, że Wizzair woli swoje maszyny posyłać na inne trasy. Po kolejne, Wizzair jest małą firmą z bardzo poważną wizją rozwoju. Niedawno naprędce otworzyli bazę w Pradze starając się jak najszybciej wskoczyć w dziurę pozostawioną po wyrzuconym z tego lotniska Sky Europe. Jak wiadomo, nowa baza wiąże się z zakupem nowych samolotów, które do Wizzair przychodzą w ilościach raptem 3, 4 rocznie. Dlatego też rozkład lotów przeszedł wtedy kompletną renowację aby znaleźć jak najwięcej czasu na nowe połączenia z Pragi, w której później miały być osadzone trzy maszyny. Do tego plotki mówiły o podobnym przejęciu schedy po Sky Europe na lotnisku w Bratysławie, które również wymagałoby kilku maszyn. Nie wspominając już o potrzebach mniejszych baz jak np. w Sofii, Katowicach, Gdańsku, czy Poznaniu. Skąd więc wziąć na to wszystko maszyny?
Inna sprawa to fakt, że podobna plotka o założeniu tam bazy wypłynęła niemal równo rok temu. Jak czas pokazał, była ona wyłącznie plotką... Co więc zmieniło się do tego czasu?


Czemu Wizzair mógłby otworzyć we Wrocławiu swoją bazę? Ponieważ pomimo słabej obecności we Wrocławiu, zna ten rynek doskonale. Chociaż jest linią węgierską, swoją działalność opiera na całej środkowowschodniej części Europy. Bardzo intensywnie zainwestował w Rumunię i Węgry. Stosując kruczki prawne jako pierwsza linia nisko kosztowa pojawił się na rynku Ukraińskim. W końcu Polska jest jego krajem największych zysków, gdyż tutaj ma swoją największą bazę - Katowice, oraz pomniejsze w Warszawie, Gdańsku i Poznaniu. Wycofanie się z Doncaster i Dortmundu na początku tego roku mogło być kierowane próbami znalezienia wolnych maszyn dla Pragi. A warto tutaj dodać, że kierunki te były popularne i często wybierane przez pasażerów. W końcu plotki od samych pracowników firmy głoszą, że pojawiły się oferty pracy z przenosinami do Wrocławia. Dodatkowo na konferencji będzie jedna z ważniejszych osób w firmie, czyli z głupio by było aby przyjeżdżała podając jakąś mało istotną informację...


Całości smaczku nadaje natomiast wczorajszy artykuł w Polska - Gazecie Wrocławskiej dotyczący powrotu do rozmów o otwarciu bazy lotniczej we Wrocławiu przez... Ryanair!

Widzimy potencjał we wrocławskim lotnisku i chcemy kontynuować współpracę - deklaruje Colin Casey, odpowiedzialny w Ryanair za Europę Środkową. - Baza naszych samolotów tutaj sprawiłaby, że z Wrocławia można by latać praktycznie do całej Europy.

Przypomnijmy, pierwszym polskim lotniskiem na który przyleciał Ryanair, był właśnie Wrocław. Pierwszym hiszpańsko polskim kierunkiem realizowanym przez Ryanair był Barcelona Girona - Wrocław. Ostatnio miasto to też jako jedyne w Polsce dostało połączenie z Rzymskim lotniskiem Ciampino. W chwili obecnej realizuje 13 połączeń, od kilku lat posiadając statut jednego z najbardziej uczęszczanych lotnisk niebazowych. Dlatego też od tego czasu permanentnie przyznany ma status "prawie bazy" obok lotnisk Oslo-Torp, Paryż-Beauvais, Wenecja-Treviso, Bratysława, Malta czy Eindhoven. Niemniej Ryanair jest bardzo ciężkim graczem na rynku niejednokrotnie szantażując, że zamknie swoją bazę (niedawna informacja dotycząca lotniska Düsseldorf-Weeze), lub skasuje większość połączeń (zeszłoroczna sytuacja dotycząca między innymi Krakowa i Rzeszowa) jeśli pewne prawo nie będzie zmienione pod ich dyktando, lub jeśli nie otrzymają dotacji publicznej. W przypadku braku tej ostatniej, Ryanair tylko ogłaszał że "obserwuje" poczynania Wrocławia nie przejmując się jednocześnie, że przy okazji bardzo obcina częstotliwość niektórych swoich połączeń (w ciągu ostatniego roku zmniejszenie częstotliwości lotów do Shannon, Dublina, Düsseldorf-Weeze, Frankfurt-Hahn, bądź skasowanie lotów do Bournemouth i Stockholm-Skavsta). Niemniej do niedawna Wrocław był uważany za pierwszą potencjalną bazę Ryanair w tej części Europy. Dlatego też na forach internetowych pojawiły się już opinie, że wejście Wizzair do Wrocławia byłoby pierwszym tak poważnym starciem z Ryanair. Jak historia pokazuje obie linie starały się dotąd unikać bezpośredniego starcia tworząc swoje bazy i siatkę lotów w odmiennych miejscach. Jednak z drugiej strony pojawiła się również informacja, że Wizzair chciałby odpuścić sobie Bratysławę (prawdopodobnie zajętą później przez Ryanair, który zapowiedział na dniach uruchomienie lotów Bratysława-Paryż) skupiając się na Wrocławiu właśnie. Poza tym niema co się oszukiwać, wejście Wizzair do Wrocławia nie będzie natychmiastowe, oraz najprawdopodobniej na początku lotnisko może liczyć na co najwyżej jedną maszynę. Oznacza to loty na około siedmiu kierunkach, wśród których jednym tchem oprócz obecnego Londynu-Luton można wymienić Dortmund, Doncaster (2x powrót do starych tras Wizzair), Cork (popularne połączenie realizowane niegdyś przez CentralWings + wysokie ceny Ryanair na podobnej trasie Wrocław-Shannon), Oslo (po wycofaniu się z tej trasy Norwegiana), Sztokholm (ostatnie spektakularne wycofanie się z tej trasy Ryanair), oraz długo oczekiwany Paryż. A w dodatku są jeszcze niezbyt wyszukane połączenia do np. Wenecji, Mediolanu, Memmingen, Eindhoven, Malmö czy Madrytu. Żadna z tych tras oczywiście nie pokrywa się z aktualną propozycją Ryanair.

Czas pokaże. Post ten piszę na dzień przed planowaną konferencją opierając się na forumowych, oraz prywatnych informacjach. Nie ukrywam jednak, że bardzo liczę na bazę kogokolwiek, gdyż bardzo się ona Wrocławiowi należy i ułatwi mi dostęp w różne części Europy. Wprawdzie Wizzair nie wszedłby z takim impetem i nie otworzyłby tylu tras w mniej znane miejsca co Ryanair, jednak mogłoby to również uruchomić pewien proces konkurowania ze sobą obu linii. Naturalnie spowodowałoby to obniżenie cen biletów. Oby zostało to dobrze rozegrane i obym jutro był szczęśliwy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz