czwartek, 19 października 2017

Kubańska codzienność - plaże

Biura turystyczne, próbując zachęcić do kupna swoich wycieczek, często starają się dane miejsce reklamować rajskimi plażami. W przypadku Kuby jest tak samo. W końcu Karaiby zawsze kojarzą się z bujną przyrodą, słońcem i wybrzeżem. Tutaj dużo czarować nie trzeba, plaże w Varadero są słynne na cały świat i być może ich jakość odzwierciedla zdobytą popularność - w tej kwestii nie mam jak się wypowiadać. Jednak jeśli myśleć o całej wyspie, to już tak kolorowo nie jest. Piaszczystego wybrzeża zbyt dużo bowiem nie ma i czasami trzeba przejechać sporo kilometrów, aby móc beztrosko odpoczywać przy dźwięku morskich klimatów. Tak mieliśmy w przypadku Playa de Cayo Jutías, oddalonej od Viñales o prawie 60 kilometrów fatalnej drogi. Wyjazd tam najłatwiej zorganizować przez lokalną firmę turystyczną. Choć kosztowało to 15 CUC od osoby a dojazd zajmował niemal 1,5 godziny w jedną stronę, generalnie warto było. Wybrzeże jest bowiem obrazkowym przykładem plaży Karaibskiej - z palmami, białym piaskiem, jasno-błękitnym, czystym morzem itp.  Zdecydowanie nie dorównują jej wybrzeża, czy też kombinaty plażowe (jedyny teren z infrastrukturą noclegowo, rozrywkowo, sklepową, do obsłużenia mieszkańców i gości pobliskiego miasta) w okolicach Cienfuegos (Playa Rancho Luna) i Trinidad (Playa Ancon). Na pierwszą z nich wpadliśmy na chwilę - aby się schłodzić po całym dniu jazdy na rowerze i z potrzebą szybkiego powrotu do Cienfuegos, aby po drodze nie zastał nas zmrok. Na drugiej spędziliśmy natomiast cały dzień. Miejsca te niestety były już bardziej hałaśliwe, z dużo większą ilością ludzi, słabszą jakością piasku i czystością. Zdecydowanie poniżej wyobrażeń o karaibskich plażach.

Ostatni odcinek drogi na Playa de Cayo Jutias
Bary na Playa de Cayo Jutias
Playa de Cayo Jutias
Wejście na Playa de Cayo Jutias
Playa Rancho Luna koło Cienfuegos
Playa Ancon koło Trinidadu
Kombinat imprezowy w Playa Ancon

Przy okazji Playa Ancon, dojazd na miejsce organizowany jest oczywiście przez lokalne biuro turystyczne, a odcinek około 6 kilometrów pokonuje się autobusem kosztującym 5 CUC w obie strony. Alternatywą może być skorzystanie z oferty czasami nachalnych taksówkarzy, gromadzących się w okolicach przystanku autobusowego na skrzyżowaniu Calle Rosario i Calle Gloria. Chwilę przed odjechaniem autobusu oferują oni przejazd ponad dwukrotnie tańszy niż bilet autobusowy. Jak się okazuje, nie jest to podpucha - koszt przejazdu z powrotem do miasta też oscyluje w okolicach połowy  powrotnego biletu autobusowego :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz