Biura
turystyczne, próbując zachęcić do kupna swoich wycieczek, często
starają się dane miejsce reklamować rajskimi plażami. W przypadku Kuby
jest tak samo. W końcu Karaiby zawsze kojarzą się z bujną przyrodą,
słońcem i wybrzeżem. Tutaj dużo czarować nie trzeba, plaże w Varadero są
słynne na cały świat i być może ich jakość odzwierciedla zdobytą
popularność - w tej kwestii nie mam jak się wypowiadać. Jednak jeśli
myśleć o całej wyspie, to już tak kolorowo nie jest. Piaszczystego
wybrzeża zbyt dużo bowiem nie ma i czasami trzeba przejechać sporo
kilometrów, aby móc beztrosko odpoczywać przy dźwięku morskich klimatów.
Tak mieliśmy w przypadku
Playa de Cayo Jutías,
oddalonej od Viñales o prawie 60 kilometrów fatalnej drogi. Wyjazd tam
najłatwiej zorganizować przez lokalną firmę turystyczną. Choć kosztowało
to 15 CUC od osoby a dojazd zajmował niemal 1,5 godziny w jedną stronę,
generalnie warto było. Wybrzeże jest bowiem obrazkowym przykładem plaży
Karaibskiej - z palmami, białym piaskiem, jasno-błękitnym, czystym
morzem itp. Zdecydowanie nie dorównują jej wybrzeża, czy też kombinaty
plażowe (jedyny teren z infrastrukturą noclegowo, rozrywkowo, sklepową,
do obsłużenia mieszkańców i gości pobliskiego miasta) w okolicach
Cienfuegos (
Playa Rancho Luna) i Trinidad (
Playa Ancon).
Na pierwszą z nich wpadliśmy na chwilę - aby się schłodzić po całym
dniu jazdy na rowerze i z potrzebą szybkiego powrotu do Cienfuegos, aby
po drodze nie zastał nas zmrok. Na drugiej spędziliśmy natomiast cały
dzień. Miejsca te niestety były już bardziej hałaśliwe, z dużo większą
ilością ludzi, słabszą jakością piasku i czystością. Zdecydowanie
poniżej wyobrażeń o karaibskich plażach.
|
Ostatni odcinek drogi na Playa de Cayo Jutias |
|
Bary na Playa de Cayo Jutias |
|
Playa de Cayo Jutias |
|
Wejście na Playa de Cayo Jutias |
|
|
Playa Rancho Luna koło Cienfuegos |
|
Playa Ancon koło Trinidadu |
|
Kombinat imprezowy w Playa Ancon |
Przy
okazji Playa Ancon, dojazd na miejsce organizowany jest oczywiście
przez lokalne biuro turystyczne, a odcinek około 6 kilometrów pokonuje
się autobusem kosztującym 5 CUC w obie strony. Alternatywą może być
skorzystanie z oferty czasami nachalnych taksówkarzy, gromadzących się w
okolicach przystanku autobusowego na skrzyżowaniu
Calle Rosario i Calle Gloria.
Chwilę przed odjechaniem autobusu oferują oni przejazd ponad dwukrotnie
tańszy niż bilet autobusowy. Jak się okazuje, nie jest to podpucha -
koszt przejazdu z powrotem do miasta też oscyluje w okolicach połowy powrotnego
biletu autobusowego :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz