Co
wielokrotnie będę powtarzał w trakcie tej serii wpisów, sytuacja na
Kubie zmienia się w sposób bardzo dynamiczny. Miejcie to proszę na
uwadze, na każdym etapie planowania i podróżowania. Niestety nie ułatwia
to sprawy w kwestii przewodników. Z pewnością musicie brać pod uwagę
najświeższe wydania książkowe, ponieważ publikacje sprzed nawet dwóch
lat mogą być już nieaktualne.
Niestety pomimo świeżości
wydania, można mieć nieco zastrzeżeń co do ich rzetelności. Wynika to z
kilku rzeczy. Po pierwsze, Kuba mimo wszystko staje się trendy. W jej
kierunku zmierzają więc ludzie, którzy zainteresowani są noclegami w
hotelach z opcjami
all inclusive, a największą atrakcją jest
przejechanie się krążownikiem szos z lat 50. i zrobienie zdjęcia starej
murzynce w kolorowych ciuszkach, która pali wielkie cygaro. Takie osoby
potrzebują publikacji skoncentrowanych na łatwiejszych i bardziej
dostępnych atrakcjach. Z drugiej strony, ciężko chyba też liczyć na
przewodnik dla osób robiących wszystko samemu, szukających bliskiego
kontaktu z miejscowymi, freaków samodzielności i przeżycia czegoś
prawdziwego. Wynika to z faktu, że o taką turystykę na Kubie niezmiernie
ciężko. Ale dokładniej opiszę to w jednym z kolejnych wątków.
|
Przejazd starym kabrioletem - sztandarowa atrakcja na Kubie |
|
El nicho |
Koniec końców w kwestii przewodników spotkał mnie
raczej zawód. Czytając o Hawanie, oparłem się na książce z mega-cenionej
przeze mnie serii Podróże Marzeń. Niestety, ostatnia książka tego ciągu została opublikowana bodaj pięć lat temu, dlatego już na wstępie wiele informacji dotyczących życia i zwyczajów codziennych było po prostu nieaktualnych. Poza tym cała jej uwaga została skupiona na trzech
obszarach miasta. Opisy miejsc były jakby płytkie, oczywiste, jakby
przepisane z innej książki, bez dodania jakiegokolwiek ładunku
emocjonalnego autora. Wątek ten ciekawie wpisuje się w przykład
El Nicho. Jest to wodospad znajdujący się w niewielkim paśmie
gór Escambray, pomiędzy miastami
Cienfuegos i
Trinidad.
Miejscowi nie są w stanie zrozumieć fenomenu jego popularności turystycznej, ponieważ tak naprawdę oferuje on niewiele ciekawego.
Potwierdzamy tą opinię i przekazujemy jedną z lokalnych teorii, że
prawdopodobnie ktoś kiedyś wspomniał o El Nicho w swojej publikacji, a
większość kolejnych postanowiła to skopiować. Tak być może narodziła się
historia turystycznej popularności wodospadu ;)
Dlatego
wiedzę książkową warto rozszerzyć o lekturę publikacji internetowych. W
sieci jest sporo wpisów, relacji czy galerii. Oczywiście znów trzeba
domyślać się nad domeną autora - wycieczkowicz zorganizowany, czy może
zbyt zwariowany surwiwalowiec. Dlatego jedno jest pewne, na szukanie i
potwierdzanie informacji dotyczących Kuby z pewnością warto poświęcić
nieco więcej czasu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz