wtorek, 3 października 2017

Przewodnik po Kubie - intro

OK, wróciliśmy* :-) Niby nic wielkiego - urlop, jak już kilka w naszej historii. Tylko że oprócz ponad dwóch tygodni na miejscu, tym razem wymagało nieco dłuższego pobytu w samolocie. Przynajmniej dla mnie, ponieważ ja daleko poza kontynent nosa nie wystawiałem, Dorota natomiast była już po dwóch dłuższych hopkach. Dlatego cały czas miałem z tyłu głowy świadomość kolejnego poszerzania granic, a smaczku całości dodawał fakt podstawowy - to Kuba.

Musiała być w tym roku. Ponieważ przez aktualną sytuację geopolityczną wkrótce zaczną ją zadeptywać turyści ze Stanów, a za rok także z Europy. No bo przecież Kuba w świadomości wielu, nawet nieobeznanych w turystyce osób, jest jednym z tych najatrakcyjniejszych miejsc, jak Paryż ze swoim romantyzmem, Egipt z piramidami i ogromnym bagażem historycznym, czy Chiny z Wielkim murem. Dlatego nie było przebacz, zwłaszcza że na jesieni nie wypalił podobny must - Iran.

Jednak smaczku całości nie dodawał fakt atrakcji turystycznych, będących wręcz niespełnionym marzeniem wielu naszych krajanów, co zatrważających informacji wyczytywanych w trakcie przygotowywania do wyjazdu. I niekończące się pytania: czy są one przesadzone, czy opisywał je surwiwalowy freak, który mógłby spać nawet w namiocie, czy są aktualne - ponieważ sytuacja na wyspie zmienia się strasznie dynamicznie. Dlatego też poinformowałem swoich bliskich o najbardziej prawdopodobnym całkowitym braku kontaktu ze mną przez 2,5 tygodnia. Choć musieli się uzbroić w cierpliwość, to zostali także przestrzeni, że jeśli kontaktu nie byłoby przez 3 tygodnie, może to oznaczać, że coś się jednak stało.

Jak się okazało na miejscu, niekoniecznie trzeba było ich aż tak straszyć. Niemniej zmienność sytuacji i niepewność tego, co z wyczytanych informacji jest nadal aktualne, nakłoniło nas do głębszego przyjrzenia się i podzielenia z Wami naszymi informacjami. Ponieważ czas gra tutaj istotną rolę, na samym początku postaramy się opisać bardziej technikalia i rzeczywistość związaną ze sprawami codziennymi. Dopiero później opiszemy wrażenia jakie wywarły na nas konkretne miejsca. Mamy nadzieję, że komuś to się przyda.

* przyznaję, przez ostatnie długie miesiące bardzo nie idzie mi prowadzenie tego bloga. Przewodnik ten zacząłem pisać od razu po powrocie z podróży, jednak jego obszerność, oraz nawał innych spraw na głowie, zajęły mi ponad pół roku. Dlatego też to wróciliśmy w kontekście zaliczonych już kilku nowych podróży, może brzmieć nieco humorystycznie. Niemniej ruszamy :-) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz